Śmierć Pawła i pies Spejson
Ogłoszenie nieaktualne
Zdjęcie 1 / 9
Śmierć Pawła i pies Spejson
Gatunek zwierzęcia
Pies
Przyjmę / oddam
Oddam
Jestem
Osobą prywatną
Szanowni Państwo,
w nocy ze środy na czwartek mój Pracownik, Paweł, zginął w wypadku samochodowym niespełna 1 km od swojego domu.
Pracował u nas 11 miesięcy i był tym jednym z nielicznych, któremu uśmiech i zapał do działania towarzyszyło 24h/dobę.
Niewyobrażalna strata jaką jest śmierć 35 letniego Pawła jest tym gorsza, że kiedy pojechałam zorientować się, co mogę pomóc, sąsiedzi opowiedzieli mi historię jego codziennego życia z ukochanym psem Spejsonem. Poznała tego psa. Od razy wyrywa się do człowieka, pomimo tego, że jest na łańcuchu :-(. Po chwili staje się spokojny, kładzie się na brzuchu prosząc o pieszczoty, a jego machający ogon mówi: "jestem szczęśliwy". Jeszcze nie wie, że Paweł już nigdy nie wróci z pracy do domu i nie da mu karmy ani wody. Pamiętam, kiedy Paweł wyjechał w delegację i musiał zostać 1 noc dłużej, nie ustępował w poszukiwaniach pomocnej osoby, która dałaby Spejsonowi jeść. To było najważniejsze!
Sama w biurze mam przygarniętą kotkę Basię i opieka nad Spejsonem jest niemożliwa. Dalsza Rodzina Pawła chce oddać psa do schroniska. Ten pies, który po tylu latach opieki przez kochającego człowieka, będzie niewyobrażalnie cierpiał. Nie dopuśćmy do tego.
Z moich obserwacji wynika, że dobrze byłoby gdyby Spejson był na zewnątrz, ale nie na łańcuchu. Piesek jest czysty ma piękne zęby i coś co od razu widać - jest szczęśliwy.
Kochani, bardzo proszę o pomoc.
Bardzo mi na tym zależy, żeby pomóc Pawłowi i Spejsonowi.
Deklaruję swoją pomoc.
Dowiozę pieska w każdą lokalizację.
Pozdrawiam,
Elżbieta Gleńska-Terlecka
w nocy ze środy na czwartek mój Pracownik, Paweł, zginął w wypadku samochodowym niespełna 1 km od swojego domu.
Pracował u nas 11 miesięcy i był tym jednym z nielicznych, któremu uśmiech i zapał do działania towarzyszyło 24h/dobę.
Niewyobrażalna strata jaką jest śmierć 35 letniego Pawła jest tym gorsza, że kiedy pojechałam zorientować się, co mogę pomóc, sąsiedzi opowiedzieli mi historię jego codziennego życia z ukochanym psem Spejsonem. Poznała tego psa. Od razy wyrywa się do człowieka, pomimo tego, że jest na łańcuchu :-(. Po chwili staje się spokojny, kładzie się na brzuchu prosząc o pieszczoty, a jego machający ogon mówi: "jestem szczęśliwy". Jeszcze nie wie, że Paweł już nigdy nie wróci z pracy do domu i nie da mu karmy ani wody. Pamiętam, kiedy Paweł wyjechał w delegację i musiał zostać 1 noc dłużej, nie ustępował w poszukiwaniach pomocnej osoby, która dałaby Spejsonowi jeść. To było najważniejsze!
Sama w biurze mam przygarniętą kotkę Basię i opieka nad Spejsonem jest niemożliwa. Dalsza Rodzina Pawła chce oddać psa do schroniska. Ten pies, który po tylu latach opieki przez kochającego człowieka, będzie niewyobrażalnie cierpiał. Nie dopuśćmy do tego.
Z moich obserwacji wynika, że dobrze byłoby gdyby Spejson był na zewnątrz, ale nie na łańcuchu. Piesek jest czysty ma piękne zęby i coś co od razu widać - jest szczęśliwy.
Kochani, bardzo proszę o pomoc.
Bardzo mi na tym zależy, żeby pomóc Pawłowi i Spejsonowi.
Deklaruję swoją pomoc.
Dowiozę pieska w każdą lokalizację.
Pozdrawiam,
Elżbieta Gleńska-Terlecka
Data dodania ogłoszenia: 11.08.2023
Wróć do góry